wtorek, 2 grudnia 2008

Nowy blog

Ponieważ pisanie po polsku mi nie wystarcza, postanowiłem otworzyć nowego bloga pod adresem http://anotherblog.phobos.info.pl/. Będę tam publikował swoje pomysły w języku trochę obcym (czyli po angielsku) i niniejszym pragnę prosić wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie - potrzebuję dobrej sugestii na tytuł dla tego nowego bloga, jeśli ktoś ma jakiś pomysł - proszę się ze mną tym podzielić.
Swoją drogą ciekaw jestem jak bardzo różni się Blogger od WordPressa - zamierzam to także sprawdzić.

sobota, 29 listopada 2008

Koniec listopada

Listopad się kończy. Niedługo pewnie nadejdzie ulubiona pora roku overclockerów - zima. Na tapecie mam parę tematów - zacząłem pisać poradnik o tym, co to jest overclocking (mam nadzieję go wkrótce skończyć), przetestowałem laptopa Acer Extensa 5220 i mam jeszcze jedną refleksję - cała moja praca spędzona na przygotowaniu zestawów komputerowych w połowie października poszła na marne - ceny poszły tak strasznie do góry, aż głowa mała. Na całe szczęście jest Core i7, który miejmy nadzieję trochę zweryfikuje ceny.

Inne metody dorabiania

Aczkolwiek programy partnerskie są najskuteczniejszą formą osiągania zysku ze strony WWW, niektóre inne metody też zdają się funkcjonować. Sprzedaż linków i słów kluczowych również bywa owocne, trzeba natomiast dysponować dużą ilością odwiedzin na stronie, żeby miało to sens.
Nie ma najmniejszego sensu natomiast bycie "pracownikiem e-mail", jak to czasem się widzi w serwisach. Powód jest prosty - SPAM. "Pracodawca" (celowo umieszczam to słowo w cudzysłowie) przecież może sobie sam dokonać masowej ekspedycji maili, natomiast używa w tym celu kogoś, kogo adres e-mailowy i IP zapewne zaraz po akcji wylądują na jakichś czarnych listach, sam natomiast pozostaje czysty i zaciera ręce.
Do wyjaśnienia jest kwestia czytania płatnych maili i programów referrali - gdyby ktoś był zainteresowany to polecam spróbować BitMails.info - nic nie kosztuje, a daje radę.

bitmails.info

poniedziałek, 24 listopada 2008

Partnerstwo z LinkWorth

Mój pierwszy link, za który przyjdzie mi pewnie w przyszłości otrzymać pieniądze, przybył z www.linkworth.com, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony szybkością, z jaką to się odbyło. Wystarczyło nieco ponad pisania o rzeczach, o których mam nieco pojęcia, a tu proszę. Oczywiście nie ma się co ekscytować tak od razu, ponieważ być może jest dopiero pierwszy krok na długiej wędrówce.
Aby w pełni skorzystać z dobrodziejstw oferowanych przez program partnerski, należy spełnić wcześniej parę warunków:
  • trzeba posiadać działającą stronę internetową (choćby zwykłego bloga :D);
  • kartę kredytową albo konto PayPal;
  • no i trzeba znać swoje dane kontaktowe;
Sens działania jest prosty - ktoś chce zamieścić ogłoszenie na mojej stronie, więc mi za to płaci. Do wyboru jest kilka opcji:
  • linki tekstowe
  • bannery
  • sponsorowane posty na blogu
  • sprzedaż słów kluczowych
Na koniec podzielę się jeszcze dobrym słowem, jak założyć konto w LinkWorth:
  1. Kliknij któryś z linków powyżej.
  2. Na otwartej stronie kliknij 'Sign Up'.
  3. Na następnej stronie po lewej stronie wybierz 'partner account' albo 'combo account', po prawej wpisz swoje informacje (login, dwa razy hasło, dwa razy email, a w referral id możesz podać mój numer - 17289) i zaznacz, że zgadzasz się na warunki umowy.
  4. Kliknij 'Create Account'.
  5. Na podany adres e-mail dostaniesz maila z linkiem aktywacyjnym - musisz go kliknąć albo wkleić do przeglądarki, żeby zweryfikować adres.
  6. Zaloguj się na nowo utworzone konto.
  7. Do wypełnienia masz formularz - podaj wszystkie szczegóły najdokładniej jak to możliwe, w przeciwnym razie nie otrzymasz dostępu do serwisu.
  8. Pozostaje tylko czekać.
Jedyny minus tego, jak juz wspomniałem we wcześniejszym poście, jest to, że znacznie więcej można zdziałać po angielsku niż po polsku. Ktoś chętny spróbuje i opisze swoje doświadczenia? Zapraszam.

piątek, 21 listopada 2008

Półtora miesiąca za mną

Podsumuję może, co zrobiłem na blogu przez ostatnie półtora miesiąca:
  • napisałem 18 postów, ale miałem przerwę na listopadowy długi weekend i kończenie mojej magisterki :) więc i tak jest nieźle :D
  • z 18 postów dwa albo trzy puściłem na wykop, gdzie dowiedziałem się, że jestem spamerem, moje pisaniny się nie nadają albo są nieodpowiednie;
  • jeden post umieściłem na kilku forach, skąd dostałem feedback, że albo piszę za ogólnie, albo za szczegółowo;
  • zarejestrowałem się w kilkunastu programach partnerskich, z czego nie zarobiłem absolutnie nic;
  • zarejestrowałem się w kilku programach wymiany linków i dzisiaj dostałem swojego pierwszego linka, przez co mam do wypłaty niecałe 7 dolarów :)
  • nie dostałem ani jednego komentarza :)
  • no i last but not least mam coś około 900 odwiedzin od początku.
Teraz moje obserwacje. Wszelkie próby zarabiania poprzez blogowanie są trudne. Ja się zbytnio nie starałem, ponieważ mam co robić - praca i studia są nieco zajmujące, a żeby być skutecznym (przez skuteczny rozumiem przełożenie wysiłku włożonego w pisanie na pieniądze) należy się nieźle nastarać. Trzeba zadbać o odpowiedni ruch, zdobyć znajomych, pisać o czymś interesującym i robić to dobrze. Trochę znajomości SEO też przy tym nie zaszkodzi, a wszelkie działania związane z SEO (jak wiadomo) wymagają czasu.
Trzeba mieć do tego dobry plan, ja niestety poszedłem na żywioł i efekt jest taki, że wyszło mi dość chaotycznie, ale wszak na błędach człowiek się uczy, najlepiej zaś - na swoich.
Poza tym odnoszę nieodparte wrażenie, że żeby naprawdę zarobić na blogu, należy pisać po angielsku. Krąg odbiorców jest zdecydowanie większy, większa podaż wszelkiego rodzaju reklam oraz (nie oszukujmy się) polski internet jest jaki jest. Jednak dopóki nic się w nim działo, tak długo taki pozostanie.

6 giga na Denebie!

Techpowerup donosi, że inżynierowie AMD poszli po rozum do głowy i postanowili przetestować nowego Deneba chłodzonego ciekłym azotem. Efekt? 6 GHz! Daje to same dobre wiadomości.
  1. Deneb być może nie będzie miał coldbuga.
  2. Wreszcie jakiś procesor od AMD, który będzie sie dobrze podkręcał.
  3. Jest to jakaś alternatywa dla Core 2/Core i7.
  4. Pamiętajmy, że wersje sklepowe (z reguły) lepiej się kręcą od ES-ów.
Jak zwykle trzeba czekać, ale jakież to będzie interesujące czekanie :)

poniedziałek, 17 listopada 2008

Kolejne płyty na X58

Core i7 już w sprzedaży, a kolejni producenci płyt głównych pokazują swoje dzieła. Dziś czas na wynalazki z dwóch przeciwnych biegunów - AsRock i DFI. Ciekawe, jaka będzie cena AsRocka, może to być ciekawy produkt dla ludzi o nieco mniej pojemnej kieszeni. DFI za to kontynuuje serię LanParty LT - wystarczy zerknąć na kolory i chłodzenie.

piątek, 14 listopada 2008

Co by było gdyby Matrix działał na Windowsach :)

Nie jestem jakoś zbytnio uprzedzony do Windowsów, co więcej, używam różnych wersji od jakichś 15 lat i jak na razie nie znalazłem żadnej alternatywy. Niemniej jest kilka rzeczy, z których można się pośmiać, jak zawsze.

Wyszukałem taki oto filmik:



Komentarz jest krótki. LOL.

środa, 5 listopada 2008

Problemy użytkowników komputerów

Pewnego dnia w pracy dostałem linka od kolegi z dopiskiem "tylko nie śmiej się za głośno". Całość jest po angielsku, ale zawartość... bezcenne. Każdy, kto miał kiedykolwiek do czynienia z ludźmi nie mającymi pojęcia o komputerach znajdzie tu coś, z czym kiedys sie zetknął. Oryginał znajduje się pod adresem http://www.rinkworks.com/stupid/cs_os.shtml.


  • Tech Support: "May I ask what operating system you are running today?"
  • Customer: "A computer."

A girl walked into the computer center where I work. She said she was having problems with her Mac. I asked what kind of Mac she had. In an indignant voice, she replied, "Duh, Intosh."


  • Tech Support: "What operating system are you running? Windows 95?"
  • Customer: (a little too excited) "95, 97, 98, I've got them all!"

After conferring with her husband, it turned out she owned a Macintosh with System 8.1.


  • Tech Support: "Do you know what operating system you're on?"
  • Customer: "Hmmm...what would be a good answer?"

  • Customer: "I don't use DOS. What would happen if I deleted that directory?"

One time I had to walk a Windows 95 user through a particular procedure.

  • Me: "First you need to open DOS-prompt. I'll guide you--"
  • Customer: "MY COMPUTER DOES NOT HAVE DOS! YOU THINK I RUN THAT ANCIENT SOFTWARE?" (click)

  • My Friend: "I just installed Windows 98."
  • Me: "Cool. But...it's 2001. Why not Windows 2000 or wait for XP to come out?"
  • My Friend: "Oh, 98 is more easily hacked, so I want it."
  • Me: "You want to get hacked?"
  • My Friend: "Yes! Wouldn't you?"
  • Me: "No...."
  • My Friend: "When you get hacked you get a lot of money! That's a good thing!"
  • Me: "???"

  • My Friend: "What's your operating system?"
  • Me: "Linux."
  • My Friend: "You better uninstall it!"
  • Me: "Why?"
  • My Friend: "The government uses Linux to look through your computer and see your every move. They use it as a security camera into your world."
  • Me: "Sure...."

  • Friend: "I heard about this thing called 'Linux'."
  • Me: "Oh, I use Linux."
  • Friend: "What is it?"
  • Me: "An operating system."
  • Friend: "Like Firefox?"

  • Friend: "Does Windows 98 support Linux?"

  • Customer: "Do you sell Mac OS X for Windows?"

Overheard in a classroom:

  • Student: "How much do Windows cost, and do you have to buy each one separately?"

  • Customer: "How much do Windows cost?"
  • Tech Support: "Windows costs about $100."
  • Customer: "Oh, that's kind of expensive. Can I buy just one window?"

  • Friend: "Hey, cool Mac! Does it have Windows!?"
  • Me: (incredulous stare)
  • Friend: "Oh, wait, that was stupid. All Macs have Windows."

  • Customer: (angrily) "You said I would get 98 windows with this computer. Where are they?"

  • Tech Support: "What version of Windows do you have installed?"
  • Customer: "... Double glazed."

A customer called in with modem problems.

  • Tech Support: "Ok, we're going to check your modem settings. First thing we need to do is make sure all programs are closed."
  • Customer: "How do I know if everything is closed?"
  • Me: "Make sure all windows are closed."
  • Customer: "But...I'm in the basement. I don't have any windows here."

Lucky me, I made it to the the mute button in time!


I can't even count how many people I argue with about this, yet they insist there is an operating system call "Windows 95 NT."


One day I got a call toward the end of the day from a sales rep in Chicago who couldn't get his computer to boot up. We went round and round for about two hours -- nothing worked. I was ready to pull my hair out, but I don't like losing. To lighten the tension of the moment, I started chitchatting with him as we're waiting to see if the machine will restart. He has an IBM ThinkPad, and I told him how much I like mine.

  • Him: "Yeah, they're ok, but I travel a lot, and I got tired of the darn thing being so heavy, so I installed Windows CE to make it lighter."

  • Me: "Do you know what the registry is?"
  • Friend: "Oh, yes. I take the registry apart and put it back together all the time."

I was calling to sign up with a new DSL provider. When the guy asked what operating system I was using, I said, "Linux." I was put on hold for five minutes, and then a supervisor came back and told me, "You can't use Linux to connect to the Internet. It's a hacker tool, anyway." I almost fell out of my chair.


In about 1993, Cambridge University had a few rooms of 486s, for use by members of the University. You could get into the rooms at any time of day if you had a key, and the site security would walk around every hour or so at night.

One policy, introduced after a few too many noisy games of network Doom, was that playing games wasn't allowed. One evening, however, I saw someone using eXceed (an X-Windows server for Microsoft Windows) to run Motif. Apparently he was doing something on one of the UNIX machines over the network. The security guard came up behind him, and the conversation went something like this:

  • Security Guard: "Could you stop that -- you're not allowed to play games in here."
  • Student: "This isn't a game."
  • Security Guard: "You can't fool me. That's not work."
  • Student: "Yes, it is. I'm a computer science student -- I've got a deadline later this week."
  • Security Guard: "That doesn't look like work to me. I'm going to have to ask you to leave."
  • Student: "What? I'm working. I'm working quietly. Why do I have to leave?"
  • Security Guard: "You're playing a game, and you're lying to me. Out. Now. Before I turn this machine off."

Even the other two people in the room couldn't persuade the security bloke that it wasn't a game.


Overheard in a software shop:

  • Woman #1: "What this Linux thing?"
  • Woman #2: "It's a program that if you have it on your computer, you can't turn the computer off."
  • Woman #1: "Oh."

Last year, the temp agency I was working for was arranging a contract for me, and some additional "computer skills" tests were necessary. The branch manager asked what kind of computer I was comfortable with. I said, "Windows PC," although I had used several others. She cut in right then and asked, "Word or Excel?"


  • Customer: "I installed Windows 98 on my computer, and it doesn't work."
  • Tech Support: "Ok, what happens when you turn on your computer?"
  • Customer: "Boy, are you listening? I said it doesn't work."
  • Tech Support: "Well, what happens when you TRY to turn it on?"
  • Customer: "Look, I'm not a computer person. Talk regular English, not this computer talk, ok?"
  • Tech Support: "Ok, let's assume your computer is turned off, and you just sat down in front of it, and want to use it. What do you do?"
  • Customer: "Don't talk like I'm stupid, boy. I turn it on."
  • Tech Support: "And then what happens?"
  • Customer: "What do you mean?"
  • Tech Support: "Does anything appear on your monitor? I mean, the TV part."
  • Customer: "The same thing I saw last time I tried."
  • Tech Support: "And that is what?"
  • Customer: "Are you sure you know what you're doing?"
  • Tech Support: "Yes, sir. What is on your screen?"
  • Customer: "A bunch of little pictures."
  • Tech Support: "Ok, in the upper left corner, do you see 'My Computer'."
  • Customer: "No, all I see is that little red circle thing with the chunk out of it."
  • Tech Support: "You mean an apple?"
  • Customer: "I guess it kind of looks like an apple."

Then it took me fifteen minutes to convince him that he had a Mac. Even after showing him "About this Macintosh." I spent another fifteen minutes trying to convince him that Windows 98 wouldn't work on his Mac. He said it should work because Windows 98 is for PCs, and he had a PowerPC. I think he's still trying to get it to read that CD, because I never could convince him.


Two night forepersons at our company were discussing our new computer network after just having been to a brief orientation session. One of them wanted to know what "windows" were, so I explained. Just as she seemed to be catching on to the concept, the other foreperson piped up. "Well that's great, because we have ninety-five windows on there!"


  • Tech Support: "Do you have any windows open right now?"
  • Customer: "Are you crazy woman, it's twenty below outside..."

  • Co-Worker: "What version of DOS does UNIX run?"

  • Tech Support: "How can I help you?"
  • Customer: "Well, everything is working fine, but there is one program that is not."
  • Tech Support: "What program is it?"
  • Customer: "It's called 'MSDOS Prompt'."
  • Tech Support: "What's wrong with it?"
  • Customer: "Well, I click on it, a black screen shows up with NOTHING but a sign that reads: 'C:\WINDOWS>', and it just sits there and doesn't do anything. I have to turn off the system to go back to Windows."

For my work-study job, I work tech support at a small college. One night I was working Help Desk and the phone rings. I pick it up to have a student telling me she can't get the computer to work.

  • Me: "What operating system are you running?"
  • Student: "Hunh?"
  • Me: "Do you have a Mac or a PC?"
  • Student: "Um, I don't know."
  • Me: "Ok. What does the screen look like?"
  • Student: "It's yellow."
  • Me: "Ok. What does it say on the computer CPU?"
  • Student: "What's that?"
  • Me: "The big grey box."
  • Student: "It doesn't say anything."
  • Me: "Never mind that...do you have a little 'Start' button at the bottom of the monitor?"
  • Student: "Monitor?"
  • Me: "The thing that looks like a TV sceen sitting on the grey box."
  • Student: "Oh! That! No. No start button."
  • Me: "Ok. Is there a little apple symbol anywhere on the screen?"
  • Student: (very puzzled) "Why would I have fruit on my computer?"

Back in the early days of Windows 95:

  • Customer: "I have Windows Thirty One."
  • Tech Support: "Ok, this program requires either Windows 95 or Win32s. Do you have Win32s on your system?"
  • Customer: "No, I have Windows Thirty One, not Thirty Two."
  • Tech Support: "Windows 3.1 is the operating system. Win32s is a program that makes your computer fast like Windows 95."
  • Customer: "What's Windows Ninety Five got to do with it?"
  • Tech Supprort: "You need either Windows 95 or Win32s to run this."
  • Customer: "I HAVE THIRTY ONE! WHY WON'T IT WORK?"
  • Tech Support: (giving up) "Ma'am, your computer is too old. Buy a new one with Windows 95."
  • Customer: "I've heard about Windows Three Hundred and Eleven. Wouldn't that be better than Ninety Five?"

My father decided that it would be a nice surprise to install Windows 95 on my seven year old computer. He had one of his employees give him step-by-step written instructions but neglected to mention that my computer is so old. When I got home he had Windows 95 installed and was struggling to install the first piece of software.

  • My Dad: "It says there's insufficient disk space. How much stuff to you have on the hard drive?"
  • Me: "It was almost full. You shouldn't have been able to get Windows 95 on there."
  • My Dad: "Well, I just followed these instructions."

I looked at the instructions and saw that he had backed up everything and wiped the hard drive.

  • Me: "If you followed these instruction properly, the only thing on the hard drive should be Windows 95. How much space does that take up?"
  • My Dad: "It doesn't take up any space. It's an operating system."
  • Me: "No, it takes up a lot of space, and it shouldn't even be able to fit on this computer."
  • My Dad: "No, you don't know what you're talking about. The problem is that you have too many files. You have to delete some of them."
  • Me: "You already deleted all my files. They're on that stack of disks now."
  • My Dad: "Yes, and those disks are taking up too much space."

A friend just got his new Aptiva/Win98 system and bought a bunch of software to go along with it. He installed everything, then complained that when he started his computer up, the screen was so cluttered he was having a hard time finding his desktop. I talked him through the process of making his desktop a more simple place by turning off fancy wallpaper, toolbars, and so on. He rebooted and said it was just as bad as it ever was. Sighing, I took a quick trip over to look at it.

Somewhat to my amazement, I discovered that every time the computer booted up, a half dozen or so program groups opened up on the desktop, and all sorts of programs were spilling their menu contents onto the screen. After some poking around, I discovered that he had installed everything -- everything -- into his StartUp folder.

I asked him why he installed all his programs in there. He said, "Well, I wanted to be sure they'd start up when I needed them, so...."


My father likes to delete things from the Windows System directory because he's convinced that's where the swap file lurks. I have to reinstall Windows 95 almost every day.


A friend of mine had an old system with a small hard drive and not much memory, so she continued to use Windows 3.1 rather than suffer under the strain of Windows 95/98.

She called me one day to help her because her computer will no longer run Windows. Past experience had taught me most of her computer problems were self-inflicted, so I asked her what she had done to the computer recently.

  • Her: "Well, I needed more space from the hard drive so I could get more JPGs and WAVs from my friends on mIRC."
  • Me: "Ok, so what did you do?"
  • Her: "I just deleted all the blank files from my computer."
  • Me: "Blank files?"
  • Her: "Yes, blank files. I deleted tham all."
  • Me: "What exactly is a blank file?"
  • Her: "When you run File Manager, every file shows a picture. I just deleted all the ones with the blank page picture."

Say goodbye to every .DLL and unassociated file on her system. She was somewhat indignant when she found out she would have to find some Windows 3.1 install diskettes and reinstall every piece of software she wanted to use.


Back in the early nineties, when I was doing PC/LAN support, I was approached by a nervous salesman. He was very concerned because Excel did not work on his computer anymore. I asked when it had stopped working and what he had done. He explained that he had tried to speed Excel up by deleting some spreadsheet files that he did not need, hoping that that would boost performance.

Now, whenever a user gets into trouble after deleting something, this usually needs immediate attention. So I asked him to tell me exactly what he deleted. The horrifying answer was that he had used the File Manager to delete all Excel files he found -- you know, files of type EXE.

I went pale. He said, "That was bad, huh?"


About two months ago, a client called in screaming profanities at me and demanding that I either give him a refund on his one year old system or send a technician out to repair it immediately. His problem was that the taskbar was on the right-hand side of his screen, and he couldn't get it back to the bottom.


A few days ago, a client called in wondering why he couldn't delete items off the Windows desktop. It was soon discovered that he'd already dragged Internet Explorer, MS Outlook, and a few other items off into the recycle bin, and was trying to delete 'My Computer' and 'Network Neighborhood.'


I saw two older looking ladies trying to figure out the computers at a local store. I knew one of them would say something that I could send to Computer Stupidities, so I tried to listen in.

  • Woman 1: "What is that little trash can on the screen?"
  • Woman 2: "My son says that is call the 'recycle bin'. He tells me when I don't want a Word document anymore and I delete it, it really goes in there."
  • Woman 1: "Why in the recycle thingy? Can't you just erase it?"
  • Woman 2: "Oh no, Word wouldn't work for very long if I did that, I would run out of blank pages."
  • Woman 1: "Why?"
  • Woman 2: "Because it cleans the words off the pages, then sends the blank sheets back to Word so they can be used again. That's why it's called the recycle bin."

My coworker (who uses Windows 95) was having trouble downloading a self-extracting archive off the net. In an attempt to make it easier to open the file with WinZIP, he associated *.EXE with WinZIP.

Nothing worked after that. Every program he tried to run would load WinZIP first. He couldn't even run REGEDIT to delete the association.

He ultimately had to reinstall Windows 95 and all his programs.


From a Windows 95 user:

  • Customer: "I think my computer doesn't know what it is doing."
  • Tech Support: (pause) "Why? What is the problem with the system?"
  • Customer: "Well, it keeps asking me, 'What is this?'"

  • Customer: "I keep getting an error message whenever I try using the MSDOS mode in Windows 95."
  • Tech Support: "Can you describe what happens?"
  • Customer: "Well, I keep getting a black screen with an error message saying, 'C:\WINDOWS>'."

  • Customer: "Something's wrong with my computer."
  • Tech Support: "Like what?"
  • Customer: "When I turn it on the screen goes all black."
  • Tech Support: "Totally black?"
  • Customer: "Yes."
  • Tech Support: "Does it say 'C:\>' in the corner?"
  • Customer: "Yes."
  • Tech Support: "Then it's not really all black, is it?"
  • Customer: "I guess not."
  • Tech Support: "Type 'win' and press the enter key."

I work at an office supply store. When Windows 98 came out, we had a sale on new computer systems. There were more than a few people who were completely taken in by buzzwords and had no idea what they were talking about. The worst case was a person who spent five or ten minutes looking through Windows Explorer, apparently trying to find something. Trying to make the sale, I stayed with her, helping her when necessary. Eventually, I asked to know what she was looking for. "I'm trying to run Windows 98," she said.


Read in a message board of a local BBS: "I try to avoid using Microsoft. That's why I use MS-DOS."


  • Tech Support: "What software are you using to backup?
  • Customer: "Ms. Dos." (spoken like it was a person, like Mr. Dos or Mrs. Dos)
  • Tech Support: "What, are you just copying the files with the xcopy or copy command?"
  • Customer: "Oh, no I use Ms. Backup for that."

At least three people from our company have come to me panicked, almost crying. They all say, "I think I just erased a program!! Help!!" In reality, it turns out they just minimized the window. When I open it again, they gasp, "What did you DO?!?!?"


We maintain a 24 hour, 800 number call desk for our maintenance contract customers, a very expensive undertaking. Non-contract customers can call as well, but our per-call maintenance charge is $250/hour, with a minimum of three hours. If you only call us occasionally, it's a lot cheaper than a contract, but it's clearly designed to discourage trivial calls.

In 1996 a per-call customer called. "What does MSDOS stand for?" she asked. We told her. Her firm paid the $750 bill without demur.


One time a user was trying to clean up his hard drive. He saw a folder called "system" which took up lots of space but only had a few things in it. So he moved the fonts and sounds to a new location and deleted everything else.


One of our users, upon receiving his new computer, deleted most of the files in the system area. He said he didn't know what those files did, so he got rid of them. For some strange reason, the system refused to work properly afterward.


Had a user that called the other day, complaining that all her files were "garbage" and that I should take her computer back and fix them. It turned out she was looking at system files. She couldn't read the binary code and assumed, therefore, that the files were corrupted.


I was asked to fix Word Perfect once, when it had apparently "just quit working." They didn't know why, but it didn't take long for me to find the problem. They had cleaned up their hard drive by erasing all binary files because "they weren't readable."


One user -- a regular caller of ours -- got herself into some serious computer trouble when she set about cleaning up her system. She had been exploring the hard drive in the file manager and discovered hundreds of files in the Windows directory with all different file extensions. Being of an orderly mind, and with several hours of free time, she had created a TXT folder, a COM folder, a DLL folder, and so forth, and moved all the files into these subdirectories.


  • Me: "You really should exit Windows before you shut down."
  • Friend: "Why?"
  • Me: "Well, otherwise you could end up with fragmented files and hard drive errors and that sort of thing."
  • Friend: "Oh well. Who cares about hard drive errors?"

  • Customer: "My machine won't do anything."
  • Tech Support: "What's on the screen right now?"
  • Customer: "It's frozen, it's showing my Windows desktop."
  • Tech Support: "Try hitting Ctrl-Alt-Delete, tell me what happens."
  • Customer: (taptaptap) "Nothing."
  • Tech Support: "Did you hit all of them at once?"
  • Customer: "Umm...just a second." (taptaptap) "I did that time. Nothing happened."
  • Tech Support: "Try it again."
  • Customer: (taptaptap) "No, it's just sitting there."
  • Tech Support: "Move the mouse around. What happens?"
  • Customer: "Nothing, the arrow doesn't move."
  • Tech Support: "Ok, last try, hit Ctrl-Alt-Delete again."
  • Customer: "Still nothing."
  • Tech Support: "Hit your numlock key. Does the light flash?"
  • Customer: "No."
  • Tech Support: "Ok, you're going to have to shut your computer off. Just press the power button, wait for a couple of seconds, and turn it on again."
  • Customer: "I've heard that's bad for Windows."
  • Tech Support: "Um, well, you can't do anything else, right?"
  • Customer: "No."
  • Tech Support: "Well, you can't hurt it any worse then."
  • Customer: "But I've heard it's bad for Windows to just shut it off without shutting down first."
  • Tech Support: "Yes, but it's locked up. There's nothing else you can do."
  • Customer: "Will it hurt my Windows?"
  • Tech Support: "Probably no worse than it already was by locking up."
  • Customer: "Well...ok...but if it doesn't work, will you come over and fix it for me?"

There is a gradeschooler who lives in an apartment complex down the street for whom I built a 486 some time ago. It's running Windows 95, and I am forced to fix it for him constantly. One day he called me up and said that his computer is opening up all of his files. I grabbed my coat and hat and popped over to see what he had done to the poor thing. He had selected everything on his desktop and made shortcuts of them in a new folder on the desktop, in the quick-launch, and, worst of all, his startup folder. Imagine booting all the MS Office 97 applications at startup on a 486...quite painful.


I put my foot in my mouth rather firmly once. I was teaching a new user some basic UNIX commands just so she could get around on the computer when she needed to. I thought I was doing pretty well, but, in a moment of self-doubt, she said that she didn't think she'd ever learn how to use a computer. My feeble attempt at consoling her follows:

  • Me: "Don't worry. You'll get the hang of it. When I first started using UNIX, I didn't even know how to change directories!"
  • Her: "What's a directory?"

  • Customer: "File manager? What's that?"
  • Tech Support: "How long have you had your computer?"
  • Customer: "Three years."

Talking to a Mac user:

  • Tech Support: "When was the last time you rebuilt the desktop?"
  • Customer: "Did what?"
  • Tech Support: "How long have you owned this computer?"
  • Customer: "Four years."

A customer walked into the computer store I work in, wanting to return a computer.

  • Me: "Sure, is it defective?"
  • Customer: "No, that's not the problem. When I took it home and turned it on, I realized it was only half programmed."
  • Me: [scratching head] "What do you mean by half programmed?"
  • Customer: "Well, look at the computer on display." [points to the Windows 95 desktop] "Do you see how all the programs are on the left side of the computer?"
  • Me: [biting tongue] "Well, you are right sir, I will take your computer back."

I decided the moron had to solve his life before he could buy a computer.


A guy at our company asked to have Lotus Notes installed on his Mac. He said he'd be away for a couple days, and I could install it then. When I went to do it, there wasn't enough disk space, but there was about 96 megs in the trash. Ah, I thought, he's forgotten to empty it.

When the user returned to work, he came straight to see me after switching on his machine.

  • Him: "Where're all my files?"
  • Me: "What files?"
  • Him: "The ones I was keeping in the trash."

Recently, I had a guy from the local tech school come in for an interview for my computer assistant job opening. I was taking him around the office, trying my best to explain to him what my job entails and what he'd be doing if he worked for me. One of the very first things I showed him was our NT server, which runs Wincenter Pro, a third-party enhanced version of Windows NT Server which allows us to have multiple people logged into the same NT box and to start up a remote NT session from an X-Windows desktop. He was pretty impressed by that, having been trained in a vanilla NT environment. The next thing I showed him was one of our old DG 300 UNIX workstations. He scoffed along with me when I explained that the workstation used an old 16mhz Motorola processor, so it was not exactly fast. The interview seemed to be going well up to this point, with the guy seeming to understand most of the stuff I was throwing out (even the stuff I wasn't too sure about myself) until I happened to mention that the DG workstation, along with all the other workstations and servers in our office (save the NT server, of course) ran DG/UX 5.4R3.10:

  • Me: "Yeah, and this thing runs DG/UX 5.4R3.10."
  • Him: "What's that?"

He stares blankly. My heart sinks.

  • Him: "So does that run as a thread under NT?"
  • Me: "No. It's an OS. It just runs by itself."
  • Him: "Oh oh, so you start up NT, then--"
  • Me: "No. UNIX. It's an operating system. It runs by itself, not under NT."

He stares blankly. So much for this prospective employee.


Two girls walked into the University's Linux cluster one time. They were obviously unfamiliar with computers and chatted with each other trying to figure everything out. I was doing my own work and had tuned out a lot of the conversation, but at one point one of them turned to me and asked how to get into Windows. "Type startx," I replied, for the Linux machines booted to a shell prompt, and you had to type "startx" to get into X-Windows. I never did find out if that worked for them or not, but they spent quite some time trying to correlate the instructions they had on paper (presumably given out in one of their classes) with what they were seeing on the screen. A full hour and a half passed, and finally one of them turned to me again and asked if this was the Microsoft Windows cluster. "No," I replied, "that's downstairs." It was hard to stifle the laughter until they were gone. An hour and a half before they realized they weren't even using the right operating system. Wow.


A lab technician (legendary, where I work) deleted a large and seemingly useless file named /vmunix from a Sun workstation. (This file is the UNIX operating system image.) The machine worked fine until I tried to reboot it.

środa, 29 października 2008

MSI Eclipse X58 i Core i7 przetestowane

Jeden ze znanych overclockerów zza wschodniej granicy, DeDal, przetestował dla serwisu TopMods.net najnowszy procesor Intela Core i7 Extreme 965. Do testów użyta była płyta główna MSI Eclipse X58.

W relacji można zobaczyć zdjęcia z BIOSu, wyniki benchmarku Everest dla procesora pracującego z częstotliwościa 4 GHz, benchmarki 3D (3D Mark 2005 i 2006, AquaMark). Najbardziej interesujący wydaje się być wynik w SuperPi 1M - przy częstotliwości 4136 MHz złamana została bariera 10 sekund i jest około 500 Mhz mniej niż było potrzebne do osiągnięcia takiego samego wyniku na E8600. Porównując to z wcześniejszymi doniesieniami o osiągnieciu przez Core i7 4,2 GHz przy napięciu 1,72V, Rosjanie potrzebowali "tylko" 1,560V (wg odczytu CPU-Z). Być może wersje handlowe Core i7 będą zadowalać się niższym napięciem, co pozwoli na wyższe wyniki.

Cała relacja (po rosyjsku) znajduje się tutaj.

poniedziałek, 27 października 2008

5 porad przy wyborze nowego zasilacza

Podążając za pewnymi komentarzami odnośnie mojego poradnika dotyczącego składania komputerów, chciałbym się przyjrzeć kwestii bardzo ważnej i równie często pomijanej albo bagatelizowanej. Mowa, oczywiście, jak można wywnioskować z tytułu, o zasilaczu.

Po pierwsze i najważniejsze, byt z napisem Enlight, Logic, Colors-it, Codegen, Tracer, Takeme, Megabajt, I-Box itp... to nie jest zasilacz! Jest to produkt zasilaczopodobny, który przy pierwszej lepszej okazji spali się - w najlepszym wypadku sam, w najgorszym ciągnąc za sobą cały sprzęt, do którego jest podłączony. To co jest napisane na tabliczce znamionowej takiego czegoś (bo nie ośmielam się tego nazwać zasilaczem) ma się nijak do tego, jakie napięcia są przez niego podawane. Należy to omijać z daleka!

Po drugie, skoro już napomknąłem o tabliczce znamionowej - spośród danych podawanych na niej ważne są trzy liczby: +3,3V, +5V i +12V. Pierwsze dwie linie z reguły wystarczają, ponieważ większość poboru mocy w tej chwili odbywa sie przez linie +12V, więc ta jest najważniejsza. Najczęściej spotykane są teraz zasilacze z kilkoma liniami +12V, jest to pomyślane specjalnie dla prądożernych kart graficznych tak, aby pobierany przez nie prąd nie miał wpływ na napięcie podawane do innych podzespołów. Według obowiązującego standardu ATX przez jedną linię +12V nie powinien przepływać prąd większy niż 20A, jest to tłumaczone względami bezpieczeństwa. Mimo to, spotyka się bardzo sprawne i dobrze działające zasilacze (np. Corsair z serii TX) z jedną bardzo mocną linią 12V.

Po trzecie - moc oferowana przez zasilacz jest mocą nominalną, której nie należy z mocą chwilową czy też szczytową. Zasilacz może pracować z mocą nominalną przez cały czas, natomiast moc chwilową jest w stanie osiągnąć tylko przez krótki okres czasu. Należy o tym też pamiętać sprawdzając tabliczkę znamionową.

Po czwarte - jaki mocny zasilacz jest potrzebny? Pytanie o tyle trudne, że wymaga sprecyzowania, jakie podzespoły mają pracować w komputerze. Porządna 400-ka jest w stanie utrzymać zestaw z dwurdzeniowego procesora, średniej karty graficznej, dysku, nagrywarki, pamięci zostawiając przy tym nieco miejsca na podkręcenie. Jednak do Quada i dwóch kart graficznych, np. Radeonów HD4870X2 to już nie wystarczy i potrzeba już zainwestować w zasilacz przynajmniej 600 watowy.

Po piąte - napięcia podawane przez zasilacz należy mierzyć miernikiem, a nie poprzez BIOS albo programy monitorujące. Czujniki wbudowane w płyty główne są z reguły z gatunku tych najtańszych/najgorszych tak, że informacje przez nie podawane nie należą do najdokładniejszych. Zwykły miernik cyfrowy kosztuje ~20 złotych, więc może warto zainwestować.

Oczywiście kwestie zasugerowane tutaj przeze mnie są tylko najważniejsze i w żaden sposób nie wyczerpują pełnej listy problemów, które może przysporzyć wybór zasilacza. Na całe szczęście istnieją różne fora komputerowe, na których ludzie bardzo chętnie udzielą porad na temat właściwego doboru zasilacza.

piątek, 24 października 2008

Nieco więcej o Core i7

Do premiery nowego procesora Intela pozostało trzy tygodnie, a społeczność overclockerska zaciera już ręce. Atmosferę podgrzewają rzucane z rzadka informacje, z których wynika fantastyczna wręcz wydajność pamięci na platformie Core i7. Wygląda na to, że trójkanałowy kontroler pamięci, który będzie używany przez Core i7, był strzałem w dziesiątkę. Ciągle jednak bez odpowiedzi pozostają następujące kwestie:

  1. Czy rzeczywiście bezpieczne napięcie pamięci będzie ograniczone przez 1,65V? Co prawda, słychać głosy, że można pracować przy 2,3V, nie wiadomo jednak, na ile podwyższone napięcie pamięci będzie mieć wpływ na żywotność samego procesora. Jeśli tak rzeczywiście tak jest, to kości oparte o D9GTR/GTS pójdą w odstawkę i trzeba zacząć szukać czegoś innego.
  2. Jak właściwie jest z wydajnością? Owszem, są dostępne screeny z benchmarka Lavalys z wynikiem odczytu na poziomie 22000MB, ale to są tylko puste cyfry. Nikt mierzy codziennej wydajności w ten sposób.
  3. Jakie są w ogóle możliwości OC? Wiadomo o wyniku z Tajwanu, 4,2GHz przy napięciu 1,72V, ale nie oszukujmy się, to nie jest nic szczególnego. Czas chyba poczekać na oficjalną premierę...
  4. Czy to się w ogóle będzie opłacać? Pierwsze płyty na X58 będa kosmicznie drogie, do tego dojdzie sam procesor, który w najtańszej wersji (i7 920) będzie kosztował przynajmniej 300$, co w przeliczeniu na złotówki wyniesie pewnie ponad 1000 PLN i paradoksalnie okazać się może, że najtańszym komponentem nowej platformy będzie zestawik trzech pamięci DDR3. Nie ma co liczyć na to, żeby cały taki komplecik kosztował (przynajmniej na początku) poniżej 3000 PLN, a to czyni go całkowicie nieosiągalnym i nieopłacalnym.

Wygląda na to, że choć sam procesor zapowiada się obiecująco, to najlepszym rozwiązaniem jest po prostu poczekać albo na początkowe unormowanie się cen, albo do następnego roku na Westmere lub Sandy Bridge. Jak to zwykle bywa - pożyjemy, zobaczymy...

czwartek, 23 października 2008

Zakup domeny

Postanowiłem skorzystać z promocji w az.pl i kupić sobie domenę, nareszcie. Od tej pory ten blog będzie dostępny pod adresem http://blog.phobos.info.pl/. Niestety nie obyło się (jak zwykle przy tego typu okazjach) bez problemow - skrypt rejestracji się zaciął i mam teraz wystawione dwie faktury pro-forma na domenę phobos.info.pl. Dobra wiadomość jest taka, że kosztowało mnie to 94 grosze (już z VAT-em) na cały rok, więc mogę teraz eksperymentować do woli! :) potrzeba mi teraz jakiś tani hosting, co by jeszcze jakąś stronkę postawić do tego i już bym był wtedy niezwykle szczęśliwy.
Jeśli znajdzie się ktoś, kto tu wejdzie i będzie miał ochotę mi podpowiedzieć - zapraszam.

środa, 22 października 2008

11 znanych blogów i ich zmiany

Pingdom opublikował zestawienie 11 popularnych blogów w chwili obecnej wraz z ich oryginalnym wyglądem sprzed kilku lat. Wygląda to dość interesująco, jak zmieniły się używane technologie i, przede wszystkim, daje się odczuć wpływ wszelkiego rodzaju reklam oferowanych na stronach.

Całość jest pod adresem: http://royal.pingdom.com/2008/10/21/a-visual-history-of-11-successful-blogs/#comment-301847

poniedziałek, 20 października 2008

Co to jest overclocking?

Dla odmiany po składaniu tych wszystkich zestawów (trochę daremna robota, mnóstwo czasu na tym schodzi) pora na coś odrobinę innego. Tym razem napiszę parę słów o tym, czym jest overclocking i jak się do tego zabrać. Rozpocznijmy więc od defincji.

Overclocking (z ang. podkręcanie albo przetaktowywanie, w skrócie OC) polega na zwiększeniu szybkości pracy i/lub wydajności sprzętu komputerowego poprzez zmianę ustawień jego podzespołów. Komponentami najczęściej poddawanymi overclockingowi są:

  • Procesory
  • Karty graficzne
  • Pamięci

Sceptyczny czytelnik zapyta się od razu: "po co to robić?". Rzeczywiście, niewprawne próby podkręcania mogą się nie powieść lub nawet prowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń sprzętu. Dlatego wszelkie próby overclockingu muszą być poparte pewną wiedzą i obyciem z komputerami. Zysk jest taki, że często niewielkim wysiłkiem można zaoszczędzić sporo pieniędzy kupując sprzęt teoretycznie nieco słabszy, a następnie zmuszając go do pracy z ustawieniami wyższymi niż nominalne.

Podobnie myśląc działają ludzie, którzy podkręcają dlatego, bo można. Na dobrą sprawę wydajność posiadanego przez nich sprzętu jest dla nich wystarczająca, jednak wiedząc, że drzemie w nim jeszcze ukryta, niewykorzystana moc, próbują ją spożytkować.

Istnieje również grupa ludzi, dla których jest to swoiste hobby (podobnie jak z samochodami), którzy traktują wyciskanie ostatnich soków z komputera jak rywalizację. Z myślą o takich ludziach powstają specjalistyczne serwisy i fora, na których można wymienić się wiedzą i osiągnięciami. Aktualne wyniki są dostępne na stronach http://www.hwbot.org/ i http://www.ripping.org/, każdy zainteresowany może w dowolnej chwili wejść i dołączyć do zabawy.

Temat jest dość szeroki i można wiele napisać, więc dla zachowania pewnego porządku w następnych częściach opowiem więcej o poszczególnych podzespołach.

piątek, 17 października 2008

Złóż komputer część 5

Tym razem zestaw dla kompletnych maniaków o przepastnej kieszeni, którzy potrzebują maksymalnej wydajności za wszelką cenę. Zestaw, pomimo zastosowania topowych podzespołów, prosi się o overclocking. Ceny wziąłem tym razem z esc.pl, z dnia 17 października 2008.


KomponentNazwaCena
Płyta głównaAsus Rampage Extreme /Intel X48/ 1230zł
ProcesorIntel Core 2 Duo E8600 /3.33GHz, 6MB, 1333MHz, BOX/830zł
Karta graficzna2 x Sapphire Radeon HD4870x2 2GB DDR5 /256bit/ 2xDVI HDTV 3198zł
ObudowaCooler Master Dominator 690 Window /bez zasilacza/320zł
PamięćOCZ 4GB (2x2GB) 1600MHz CL7 Platinium EB790zł
ZasilaczOCZ PCPower&Cooling Silencer 750W Quad Crossfire 499zł
Nagrywarka DVDSamsung SH-S223Q SATA LightScribe (black)79zł
Dysk twardy2 x Samsung 750GB 7200rpm 32MB cache SATA-II F1530zł
ChłodzenieThermalright Ultra 120 extreme160zł

Razem za wszystko wychodzi 7636 zł. Zaproponowałem tutaj procesor Core 2 Duo E8600, ponieważ mimo wszystko wykorzystanie wielu rdzeni nadal utyka i mało co używa więcej niż dwóch rdzeni jednocześnie. Jeśli natomiast celem miałoby być bicie rekordów w 3DMarku2006/Vantage, należałoby zastąpić E8600 jakimś Quadem, najlepiej QX9650 albo QX9770. Do czasu premiery nowych procesorów Core i7 (Nehalem) ten zestaw nie ma sobie równych, jeśli mowa o domowych PC-tach.

czwartek, 16 października 2008

Złóż komputer część 4

Kolejny gotowy komputer, tym razem znacznie mocniejszy, który da sobie radę w tym momencie absolutnie ze wszystkim, a jakby było mało, to zawsze pozostaje opcja overclockingu :) ponownie ceny z KDO, z 16 października 2008:



KomponentNazwaCena
ObudowaCoolerMaster - CENTURION 5 (CAC-T05-KK-GP) Czarna171,29zł
ProcesorCORE 2 DUO E8400 3.0GHz LGA775 BOX556,85zł
Płyta głównaMSI P45 NEO3-FR INTEL P45 SOCKET 775 (PCX / DZW / GLAN / SATA / RAID / DDR2)342,95zł
PamięćDDR-2 A-DATA Extreme 4GB / 80022GB DU197,61zł
Karta graficznaPALIT ATI Radeon HD4850 512MB DDR3 / 256bit TV / DVI PCI-E (1.0ns) (625 / 1986)443,45zł
Nagrywarka DVDDVD-REC PIONEER DVR-216DBK SATA CZARNY BULK75,22zł
Dysk twardySAMSUNG 3.5" 500GB 7200 SATA II 16MB (2 szt)379,38zł
ZasilaczCHIEFTEC CFT-650-14CS - MODULARNY287,19zł

Cena za cały zestaw wynosi 2453,94zł. Możliwości rozbudowy to albo mocniejsza karta graficzna (Radeon HD4870/HD4870X2 albo GeForce GTX260/280), albo całkowita przebudowa komputera z płytą na chipsecie X38/X48/790i i zbudowanie systemu wykorzystującego CrossFire (X38/X48) albo SLI (chipsety nVidii). Pamiętać należy o tym, że instalacja 4 GB pamięci RAM wymusza korzystanie z 64-bitowego systemu operacyjnego (np. Vista x64).

wtorek, 14 października 2008

Złóż komputer część 3

Kolejny zestaw z serii tanich komputerów. Pozwoli na granie w wysokich detalach we wszystko, co dostępne teraz. Ceny wzięte tym razem z cennika KDO, z dnia 14 października 2008.

KomponentNazwaCena
Płyta głównaASUS P5K / EPU Intel P35 Socket 775293,23
PamięćPAMIĘĆ DDR-2 A-DATA Extreme 2GB / 80021GB DU116,02
Karta graficznaKARTA GRAFICZNA PCIE GAINWARD HD3850 512DDR3 HDCP HDMI279,14
ProcesorPROCESOR INTEL 775 PENTIUM E (E2180) 2GHZ BOX 219,71
ZasilaczZASILACZ CHIEFTEC GPS450AA-101A 450W OEM150,12
Dysk twardyHDD SAMSUNG 3.5" 320GB 7200 SATA II 16MB152,26
ObudowaObudowa ATX ACCUTAKE Blake bez zasilacza63,34
Nagrywarka DVDDVD-REC PIONEER DVR-216DBK SATA CZARNY BULK75,22


Koszt całego zestawu to 1340,04 zł. Zestaw ten można tanio rozbudować rozszerzając pamięć do 4 GB (dopłata ok. 100 zł) lub wymieniając procesor na mocniejszy np. E7200 albo E8400 (100 do 150 złotych). Zawsze pozostaje też możliwość wymiany karty graficznej na szybszą, w grę wchodzi tutaj Radeon HD4850 (450-500 zł) albo GeForce GF9800GT (400 zł). Możliwa jest też opcja dodania drugiego dysku twardego i połączenia ich w macierz RAID.

poniedziałek, 13 października 2008

Złóż komputer część 2 - najtańszy zestaw

Jak wspomniałem we wcześniejszym poście, przedstawię pewne propozycje dotyczące zestawów komputerowych. Dziś będzie to najtańsza alternatywa, zbudowana na platformie Intela, ze zintegrowaną karta graficzną. Do pełni szczęścia brakuje klawiatury, myszy i monitora. Ceny wzięte z cennika Apollo z dnia 13 października 2008.


KomponentNazwaCena
Nagrywarka DVDNagrywarka DVDR Pioneer DVR-116DBK OEM Black
81.00
PamięćPamięć DDR2 2x1GB PC6400 800MHz Goodram CL5 GR800D264L5/2GDC82.00
Procesor[775] Procesor Intel Celeron Dual Core E1200 1,6GHz 512k BOX149.00
Obudowa[ATX] Obudowa Modecom FEEL 307 Black 400W
185.00
Płyta główna[INT][775] Płyta Asus P5KPL-AM151.00
Dysk twardy[SATA2] Dysk Samsung 250GB 7200 8MB HD252HJ
139.00


Cena za cały ten zestaw wynosi 787 złotych. Można go w miarę potrzeb rozbudować:
  • płyta główna posiada jedno złącze PCI-Express x16, można dokupić do niego kartę graficzną
  • procesor można wymienić na mocniejszy, np. E2180, E5200
  • zawsze można rozszerzyć pamięć do 4 GB

Złóż swój wymarzony komputer część 1

Ten post jest poświęcony trudnemu i zajmującemu tematowi zakupu komputerów. Wielokrotnie zdarzyło mi się spotkać z licznymi pytaniami, co kupić, jakich podzespołów użyć, co jest lepsze. Wychodząc zatem na przeciw pytaniom pozwolę sobie udzielić paru rad przyszłym użytkownikom.

Ze względu na ciągłe zmiany w sprzęcie postaram się w tym miejscu podawać jak najmniej konkretnych modeli, a jedynie zasady, którymi należy się kierować. Jeśli będzie taka potrzeba, mogę regularnie podawać przykładowe zestawy, ale to już w osobnych postach.

Pierwszym pytaniem, na które należy sobie odpowiedzieć przed zakupem komputera, brzmi "ile?". Ilość posiadanej gotówki jest głównym czynnikiem ograniczającym zakup, zarówno jeśli chodzi o zakupy w systemie ratalnym. Należy ustalić pewien rozsądny próg cenowy uwzględniając pewien margines bezpieczeństwa.

Następnym, równie ważnym pytaniem, jest "po co?". Inny segment docelowy rynku pokrywa komputery biurowe, inny multimedialne, a jeszcze inny - komputery dla graczy i zapaleńców. Pytanie to jest ściśle związane z poprzednim - nie ma co liczyć na oszałamiającą wydajność u podzespołów z najniższej półki.

Ponadto, warto czasem przed zakupem zastanowić się nad wyglądem przyszłego cuda. Obecny wybór jest na tyle szeroki, że można spokojnie dopasować kolor obudowy i monitora chociażby do wystroju wnętrza. Ponieważ zapewne komputer będzie stał w miejscu dość widocznym, dobrze byłoby zadbać, żeby przynajmniej nie szpecił swojego otoczenia.

Przejdźmy do analizy poszczególnych zagadnień, które mogą się pojawić przed zakupem.

Stacjonarny czy przenośny?

Obecne niskie ceny komputerów przenośnych skłaniają do zastanowienia, czy nie jest lepszym pomysłem kupno laptopa. Jeśli masz mało miejsca w domu i/lub Twoje potrzeby nie wykraczają poza internet i filmy, laptop jest godną uwagi alternatywą. Proponuję HP albo Toshibę z niższej półki, można poniżej 2000 zł kupić sobie zadowalający sprzęt.

A może jednak konsola?

Jeśli komputer ma służyć wyłącznie do grania w nowości, to lepiej kup sobie konsolę. Gry są tak samo ładne na XBoxie i PS3, jak na komputerze, wersje konsolowe pojawiają się wcześniej, dodatkowo odpada aspekt zastanawiana się nad ciągle rosnącymi wymaganiami sprzętowymi.

Nie daj sie oszukać sprzedawcy.

Nie owijajmy w bawełnę. Sprzedawcy łapią się wszelkich chwytów, żeby sprzedać swój towar, nierzadko będąc nieuczciwymi. Szczególne natężenie naciągaczy jest w małych sklepach komputerowych (przeważnie są to właściciele) i na Allegro. Oferty takie można poznać po tym, że:
  • zawierają chwytliwe hasła w stylu "dla gracza", "moc", "extreme" połączone z wątpliwej klasy podzespołami,
  • ich ceny są rzadko aktualizowane,
  • zawierają przestarzałe komponenty.
Zwykle takie oferty można zweryfikować bardzo szybko pytając na dowolnym z większych forów w dziale "Co kupić?" lub podobnym albo samodzielnie korzystając z jakiegokolwiek porównania sprzętu, np. zestawienie GPU na benchmarku, ORB czy hwbot.

Chcę tylko oglądać filmy, posłuchać trochę muzyki, napisać pracę magisterską i pobuszować trochę w internecie.

Masz dwie możliwości. Jedna już została wspomniana - jakiś laptop z najniższej półki (sprawdź przed zakupem matrycę - niektóre są takie, że nie da się przy nich pracować w dzień z powodu refleksów), oszczędzasz wtedy miejsce, możesz go zabrać wszędzie ze sobą.
Jeśli jednak wolisz kupić komputer stacjonarny, nie potrzebujesz jakiegoś straszliwego monstrum. Najniższa półka wystarcza z zupełnością - płyta główna ze zintegrowaną kartą graficzną, do tego procesor, pamięć, dysk twardy i nagrywarka, wszystko w jakiejś obudowie. Zaoszczędzone pieniądze można na przykład przeznaczyć na lepszy monitor.

Komputer ma służyć do pracy biurowej - pisma, faktury itp...

Zestaw jak wyżej, pamiętaj tylko o tym, że jeśli komputer ma być narzędziem do prowadzenia firmy, konieczne jest legalne oprogramowanie!

Mam większe wymagania - chcę pograć w nowości.

W tym momencie podstawowe rozwiązanie nie wystarczy. Jeśli nie konsola, to potrzebujesz czegoś znacznie mocniejszego, ale też bez przesady - w chwili obecnej mało która gra obsłuży cztery rdzenie, więc po co przepłacać? Do grania potrzebujesz przede wszystkim wydajnej karty graficznej przynajmniej z segmentu średniego. W tym momencie wszystkie te karty wymagają dodatkowego zasilania, zatem niezbędny staje się mocniejszy zasilacz, najlepiej z kilkoma osobnymi liniami +12V. Przydatne są też dodatkowe akcesoria - mysz albo klawiatura dla graczy, joystick, kierownica, jednak to już jest skierowane do najbardziej zapalonych użytkowników.

Chcę wszystko, co najlepsze.

Odpowiedź jest prosta - bierzesz wszystko z najwyższej półki. Pamiętaj o tym, że nie zawsze najdroższe znaczy najlepsze, więc wszelkie porównania będą pomocne. Musisz też liczyć się z tym, że wszystko ma swoją cenę.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia będą choć trochę pomocne przyszłym nabywcom. Jak juz wspominałem, jeśli zajdzie taka potrzeba, mogę podać przybliżoną konfigurację wraz z wyceną dla orientacji. Pewne rzeczy nie zostały tu uwzględnione z racji ograniczonego miejsca. Zapraszam do komentarzy.

czwartek, 9 października 2008

Core i7 nadchodzi

Do premiery nowego procesora Intela pozostał ponad miesiąc, a serwisy już się rozpisują w peanach. VR-Zone już ma recenzję nowej płyty ASUSa, TweakTown opublikował fotki nowego DFI, Matbe.com pokazało nowego Biostara, na forum xtremesystems rozgorzała dyskusja między uczestnikami, czy pokazane ostatnio osiągi nowego dziecka Intela zrywają zasłonę milczenia i powinny zostać ukarane. Co z tego dla mnie? Nic. :(
Znowu pojawi się nowa, cudowna technologia, na którą znowu nie będzie mnie stać i zapewne nawet nie będę miał najmniejszej ochoty, żeby co z tym zmienić, poza narzekaniem. Czemu nikt nie myśli o mnie, że może mi tak po prostu przysłać taką jedną czy dwie zabawki, przecież bym się nie obraził? :) a tak ciągle jestem o całe DDR2 i Core 2 do tyłu. Trudno, widać tak ma być, najważniejsze, że Pasjans mi nie przycina. :D

Trudne początki...

Początki bywają trudne. Dawno temu na studiach próbowałem klikać w reklamy, czytać maile, oglądać pop-up'y, ale to wszystko oszustwo. Nasiedzi się człowiek tylko i nic mu z tego nie przyjdzie. Swego czasu jednak już wpadł mi do głowy pomysł, żebym robił coś, co lubię, istniał z tym w internecie, i niech by z tego przy okazji jakiś pieniądz się robił. Pomysłów było kilka, żaden z nich nie przetrwał próby czasu ani sił, ale jest jedna rzecz, którą potrafie robić wręcz wybornie - gadać, w tym przypadku pisać, bo literki są głównym nośnikiem informacji :) Pomyślałem sobie, że może jeśli będę pisał z sensem, ktoś czasem przyjdzie i zobaczy, co mi się tam w głowie naroiło, to może chociaż na to przysłowiowe studenckie piwo się uzbiera, póki jeszcze tym studentem jestem. Jak na razie mam za sobą krok pierwszy i najprostszy - założyłem bloga, skonfigurowalem co nieco i głęboki oddech.

Czas na krok drugi, trzeba dodać nieco treści, co będzie dla mnie prawdziwą próbą charakteru. Potem (miejmy nadzieję) będzie już z górki. :)

Blog jest jak energia atomowa...

...czyli w skrócie witam w moim przedsięwzięciu mającym na celu połączenie przyjemnego z pożytecznym - zamierzam niniejszym zweryfikowac tezę, w myśl której prowadząc bloga można całkiem nieźle się dorobić. Pożyjemy - zobaczymy, jak to mawiają.

Bowiem udało mi się ostatnio stwierdzić podobieństwo zjawiska blogu do energii atomowej, co już któryś raz tutaj nie bez kozery, cytuję. Czym się to ma niby objawiać?

Po pierwsze, sam sposób wykorzystania może prowadzić do skrajnych rezultatów, czego przykładami niech będą z jednej strony jednorazowe wypociny niezliczonych rzesz dzieci neostrady, z drugiej strony weźmy na przykład blog Johna Chow albo blog Guya Kawasaki, w tym momencie porównanie staje nader widoczne i oczywiste.

Po drugie, są dwie możliwości blogowania - albo stale, długo i wytrwale (co mam nadzieję osiągnąć), albo jeden, dwa posty i koniec. Vide reakcja kontrolowana i reakcja łańcuchowa.

Po trzecie i najśmieszniejsze chyba, ciągle są jakieś niezbadane rejony i nie wiadomo na co się trafi.